Wycieczka klasy III gimnazjum
Dnia 28.04. 2017r. klasa IIIG wybrała się na klasową wycieczkę, która trwała 6 dni. Dotarliśmy do Krakowa po 23.00. Po zakwaterowaniu w schronisku grzecznie poszliśmy spać. Następnego dnia zaczęliśmy zwiedzanie od Starego Miasta w Krakowie. Najpierw udaliśmy się do Muzeum Figur Woskowych, gdzie widzieliśmy między innymi: Donalda Trumpa, Jana Pawła II, Jacka Sparrowa, Roberta Lewandowskiego i wielu innych. Po sesji fotograficznej ze sławnymi postaciami udaliśmy się do Kościoła Mariackiego, gdzie zobaczyliśmy słynny ołtarz Wita Stwosza. Przy okazji pobytu na Starym Mieście zobaczyliśmy Sukiennice. Usłyszeliśmy hejnał i powędrowaliśmy dalej na dworzec, skąd pojechaliśmy pociągiem do Wieliczki. Zwiedziliśmy tam kopalnię soli, gdzie zobaczyliśmy krasnoludki i skosztowaliśmy słonej wody. Ogromne wrażenie zrobiła na nas kaplica św. Kingi. Po wydostaniu się z podziemi, wróciliśmy do Krakowa. W schronisku znowu grzecznie poszliśmy spać, bo inaczej nie potrafimy. Drugiego dnia pobytu udaliśmy się na Wawel. Zwiedziliśmy znajdujący się tam zamek i Katedrę Wawelską. Zobaczyliśmy m.in. komnaty króla, skarbiec, groby królewskie i Dzwon Zygmunt. Następnie przeszliśmy przez jaskinię smoka. Na samym jej końcu ukazał się nam straszny potwór, który zionął ogniem. Po tym strasznym przeżyciu, udaliśmy się w stronę Uniwersytetu Jagiellońskiego – najstarszego w Polsce. Stamtąd powędrowaliśmy w stronę Kazimierza - jednej z dzielnic Krakowa. Zjedliśmy tam przepyszne zapiekanki. W drodze powrotnej do schroniska przechodziliśmy obok starej dzielnicy żydowskiej, w której spotkaliśmy Macieja Musiała – aktora. Udało nam się zrobić z nim zdjęcie. Po tym emocjonującym spotkaniu wróciliśmy na nasz ostatni nocleg w Krakowie. W poniedziałek 1 maja musieliśmy wstać o 5 rano, aby pojechać do Oświęcimia. Zwiedziliśmy tam obóz koncentracyjny Auschwitz – Birkenau. To było niezapomniane doświadczenie. Aby odreagować po zwiedzaniu Auschwitz, pojechaliśmy do Parku Miniatur w Inwałdzie. Zobaczyliśmy pomniejszoną Więżę Eiffla, Taj Mahal, Stadion Narodowy, Sfinksa i dużo innych rozpoznawalnych budowli. Mieliśmy tam także okazję przejechać się na Piracie, zobaczyć seans 5D, zabłądzić w labiryncie i przestraszyć się w piramidzie strachów. Z Parku Miniatur przeszliśmy do warowni, gdzie mogliśmy wspiąć się na wieżę, poznać rożne czeladnicze zawody i postrzelać z łuku. W miłych nastrojach opuściliśmy Inwałd i pojechaliśmy do Zawoi. Gospodarz naszego ośrodka - „Wiktoria”- bardzo miło nas przywitał. We wtorek udaliśmy się do siedziby Babiogórskiego Parku. Zobaczyliśmy tam wystawę poświęconą mieszkańcom parku np. rysiowi, głuszcowi czy niedźwiedziowi. Po prezentacji o parku wróciliśmy do ośrodka. Po obiedzie wyruszyliśmy z panią przewodnik na halę barankową do bacówki. Pogoda, która sprzyjała nam do południa, nagle się popsuła, ale nie poddaliśmy się i dotarliśmy do celu, gdzie zobaczyliśmy prawdziwych baców, którzy, mimo niepogody, doili owce. Mokrzy, ale zadowoleni, wróciliśmy do „Wiktorii”. Wieczorem mieliśmy okazję do rywalizacji. Spotkaliśmy się z panem przewodnikiem Tomaszem Urbańcem, który opowiedział nam jeszcze więcej o Babiogórskim PN i zadał nam pytania, za które dawał nagrody. Ostatniego dnia pobytu (3 maja) wyruszyliśmy w góry. Mimo zapewnień w ciągu ostatniego tygodnia przed wyjazdem, iż Babia Góra jest nie do zdobycia, pogoda diametralnie się zmieniła i mieliśmy możliwość wejścia na sam szczyt. W środę byliśmy od 5 rano na nogach. Najpierw dojechaliśmy autobusem do Przełęczy Krowiarki. Swoją przygodę rozpoczęliśmy od wejścia na Sokolicę, która znajduje się na wysokości 1367 m n.p.m. Mimo, że ten odcinek trasy był wyczerpujący, ponieważ na krótkim odcinku różnica wysokości wynosi ponad 400m, więc było dużo wspinania, zmotywowaliśmy się jeszcze bardziej do zdobycia Babiej Góry. Nasze wysiłki i starania opłaciły się, ponieważ zdobyliśmy szczyt Diablak (1725 m n.p.m.). Mieliśmy tam małą przerwę, podczas której zrobiliśmy kilkadziesiąt bardzo ładnych zdjęć. Widoki były niesamowite. Świeciło słońce, a my znajdowaliśmy się ponad chmurami. O tej porze roku Babia Góra byłą jeszcze pokryta śniegiem, więc schodząc ze szlaku, mieliśmy okazję zjechać "na workach". Sam fakt, że nie mieliśmy worków był zabawny. Wykorzystaliśmy swoje kurtki i płaszcze przeciwdeszczowe. Super zabawa. Wszyscy przypomnieliśmy sobie czasy dzieciństwa. Po efektownych zjazdach czekała nas nudna wędrówka. Zatrzymaliśmy się na przerwę w schronisku Markowe Szczawiny. Po powrocie do miejsca naszego noclegu zjedliśmy obiad, a następnie mieliśmy czas wolny. Zaczęliśmy od pakowania swoich rzeczy, ponieważ następnego dnia niestety musieliśmy opuścić Zawoję. Później mieliśmy możliwość gry w ping-ponga, bilard, szachy czy też piłkę nożną. Po kolacji właściciel pozwolił zrobić nam małą imprezę. Resztkami sił bawiliśmy się aż do ciszy nocnej. Niektórzy ucięli sobie krótką drzemkę, podczas gdy reszta świetnie się bawiła. Około 2 w nocy zmęczeni wsiedliśmy do autobusu i opuściliśmy Zawoję ze smutkiem. Po dotarciu do Krakowa szybkim krokiem udaliśmy się na pociąg. Gdy zajęliśmy miejsca, chyba wszyscy zasnęliśmy. Czas w podróży równie dobrze został przez nas wykorzystany. Graliśmy w karty, w „Milionerów”, prowadziliśmy ciekawe rozmowy na różne tematy. Bardzo szybko minęło nam ponad siedem godzin drogi powrotnej. Po dotarciu na dworzec kolejowy w Suwałkach zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie. Udało się nam wszystkim bezpiecznie wrócić do swoich domów. W ciągu sześciu dni spędziliśmy ze sobą miłe i niezapomniane chwile. Bardzo się ze sobą zżyliśmy. Warto podkreślić, że gdyby nie nasza kochana wychowawczyni - pani Renata Dębowska, wycieczka nie odbyłaby się. Pragniemy podziękować pani Renacie za przygotowanie całej wycieczki, za zaufanie nam i wyrozumiałość. Chcemy również podziękować pani Justynie Kamińskiej za chęć wyjazdu z nami i za czas, który nam pani poświęciła oraz panu dyrektorowi, że wyraził zgodę na nasz wyjazd i podarował nam dodatkowo jeden dzień wolny. Dziękujemy!
infor.: K. Siemaszko, P. Świerzyńska, kl. III gimnazjum